Diamenty kobiecego biznesu
Felietony,  Rozmowy

Kobiety, które zmieniają świat.

ILONA ADAMSKA: Skąd pomysł na własny biznes? 

MAŁGORZATA PENKALA: Pierwszy raz pomyślałam o własnej działalności jak światło dzienne ujrzały serwetki robione na szydełku dla moich koleżanek. Drugi raz – jak była możliwość uzyskania dotacji na rozwój własnej działalności. Wówczas chciałam otworzyć kwiaciarnię. Miał to być mój biznes z pasji, ponieważ uwielbiam tworzyć kompozycje z kwiatów. Dotacji wtedy nie dostałam, ale pomysł na własną firmę pozostał na dobrych kolejnych kilka lat. Tak w sobie tkwił, aż natrafiłam na konferencję o tytule „Twoja pasja, Twoja firma”. Zaczęłam się przyglądać różnym biznesom, jednocześnie myśląc o  własnej firmie. Najbardziej chciałam otworzyć kawiarnię, ale życie miało na mnie inne plany. Uczestnicząc w  różnych spotkaniach networkingowych, szkoleniach i konferencjach, okazało się, że jest potrzeba „ogarniania zaplecza”, czyli obsługi logistycznej warsztatów, szkoleń i konferencji. I  tak powstała marka „Małgośka to ogarnie”. Nie jest to jedyna moja działalność. Jestem również pomysłodawczynią i  organizatorką cyklu konferencji dla kobiet ECO-KOBIETA. W  dotychczasowych 7 konferencjach wzięło udział już 400 kobiet. Na scenie gościłam ponad 30 prelegentek. Były to, nadal są, niezwykłe kobiety, ekspertki w swoich dziedzinach, m.in. Dorota Deląg, Ilona Adamska, Celestyna Osiak, Patrycja Załug, Karo Akabal, Paulina Kraklio, Monika Kowalczyk, Renata Wrona i wiele innych, których nie sposób w tym miejscu wymienić. Jednakże korzystając ze sposobności, chciałabym wszystkim moim prelegentkom i  prelegentom (było dwóch panów) podziękować, iż zechcieli podzielić się swoją wiedzą z eco-kobietami. Współtworzę również grupę dla rękodzielniczek Kreatywna Emma. W ciągu 3 lat w comiesięcznych „Kreatywnych spotkaniach przy kawie” wzięło udział 300 kobiet. Ze względu na fakt, że zajmuję się rozmaitymi obszarami działalności to moja firma nosi nazwę ŚWIAT INSPIRACJI.

Czym Pani biznes wyróżnia się na tle konkurencji, na tle podobnych firm z  Pani branży? Co decyduje o jego wyjątkowości? 

Moja firma to biznes w wersji mikro mikro. Sama jestem sobie właścicielem, prezesem i pracownikiem. Nigdy nie porównywałam ani nie analizowałam, ile jest podobnych firm do mojej pod względem branży i wielkości zatrudnienia. Jednak uważam, że moja firma jest jedyna, niepowtarzalna i wyjątkowa. Jestem autentyczna i konsekwentna w  działaniu. Podchodzę do wszystkich ludzi i  do wszystkich wykonywanych zadań z ogromnym entuzjazmem i dobrą energią. Jak często mówią uczestniczki szkolenia czy też osoby, na rzecz których organizuję szkolenia, „robię ciepło domowego ogniska”. Uczestniczki (bo są to przede wszystkim kobiety) czują się dopieszczone i zaopiekowane. Nawet moje logo ma w sobie serce, bo jest to firma z pasji i z sercem.

Jak na co dzień buduje Pani markę swojej firmy? Na czym polega jej siła?

Odpowiedź na to pytanie ściśle wiąże się z odpowiedzią na poprzednie pytanie, ponieważ konsekwentnie buduję markę swojej firmy w oparciu o takie cechy jak niepowtarzalność, wyjątkowość i autentyczność, a także w oparciu o własną markę osobistą już od kilku lat. Mam przede wszystkim spójny przekaz we wszystkich mediach społecznościowych. W rzeczywistości wyglądam tak samo jak na zdjęciach na Facebooku, Instagramie, LinkedInie czy też na stronie internetowej. To samo dotyczy przekazywanych w tych mediach informacji. Staram się zawierać w nich wartości, z  którymi utożsamiam się na co dzień i którymi kieruję się w życiu osobistym. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w których co innego mówię, a co innego piszę.

Jak ważny w biznesie i prowadzeniu własnej działalności jest PR, marketing i relacje z mediami? 

Nie wyobrażam sobie prowadzenia mojej działalności bez PR, odpowiedniego marketingu i relacji z mediami, szczególnie w mojej branży, branży szkoleniowej. Dobre kontakty z mediami zwiększają moją rozpoznawalność na rynku oraz pomagają w dotarciu do klientów – potencjalnych uczestników organizowanych przeze mnie wydarzeń. Dzięki nim też mogę przekazać moim klientom wiele wartościowych informacji z zakresu mojego działania. W tym miejscu chciałabym zauważyć, że relacje buduje się ludźmi, którzy pracują w mediach, a nie z wirtualnym tworem. Zawsze staram się, aby moje maile były kierowane do konkretnej osoby i konkretnego działu, któremu chcę przekazać informacje o kolejnym, nowym wydarzeniu.

Gdzie Pani zdaniem przebiega granica pomiędzy inspiracją a odtwarzaniem i kopiowaniem? Kiedy możemy mówić o tym, że ktoś skopiował nasz pomysł, projekt, biznesplan? I jak sobie z tym radzić?

Moim zdaniem granica pomiędzy inspiracją a odtwarzaniem i kopiowaniem jest niezwykle cienka. Szczególnie jest o to łatwo w przypadku organizacji konferencji kobiecych. Ich organizatorzy obracają się w tym samym obszarze tematycznym i powtarzają się prelegenci. Naprawdę trzeba się nagimnastykować, aby wydarzenie było oryginalne i inne od wszystkich. Na szczęście mnie nie spotkała sytuacja, w której ktoś skopiował mój pomysł lub projekt. Nie potrafię sobie w ogóle tego wyobrazić. Trudno mi też sformułować jakąś sensowną radę w tej kwestii.

Jaką wartość w Pani działalności biznesowej mają tzw. polecenia i rekomendacje?

W każdym biznesie polecenia i rekomendacje mają ogromną wartość, a w mojej działalności w szczególności. Z racji, że moja firma jest mikro firmą, obsługuję małe warsztaty i szkolenia. Stąd bardzo cenię sobie wszystkie rekomendacje i polecenia. Trudno jest przekazać poprzez stronę internetową czy też social media mój charakter oraz mojej firmy.

Wiara w to, co się robi, ciężka praca, pokora, kreatywność… To dobry przepis na sukces. Co jeszcze? Jaka jest Pani definicja sukcesu?

Nie wypracowałam sobie swojej definicji sukcesu. Cieszę się ze wszystkich mniejszych i większych projektów. Cieszą mnie wszystkie małe i duże kroki, które wykonuję w swoim biznesie. A tak najbardziej radość przynoszą mi te chwile, w których moje działania lub moja osoba staje się inspiracją do działania dla innych kobiet. Moim sukcesem jest też możliwość pracy w stanie flow i wykonywanie pracy, która jest moją pasją.

Jakimi cechami powinien odznaczać się lider? Czuje się Pani liderką?

Z racji tego, że zajmuję się organizacją wydarzeń, nigdy nie stawiałam siebie w roli liderki. Często też zleceniodawcy i uczestnicy mówią o mnie, że jestem „szarą eminencją sceny”. Ostatnio jednak okazało się, że będąc na „tylnym siedzeniu samochodu”, można wywrzeć niezauważalnie wpływ na inne osoby. Dzieje się tak, ponieważ jestem zaangażowana w wiele projektów, o których rozmawiam z wielkim przejęciem, więc osoby z mojego kręgu często czerpią z tego inspirację dla siebie. Jestem też dla nich przykładem, że w wieku 50+ można działać w wielu obszarach, a nie tylko siedzieć w domu przed telewizorem. Co prawda nie nazwałabym się do końca liderką, ale bardziej inspiratorką, kreatorką lub przewodniczką albo promotorką idei rozwoju kobiet.

Mówi się, że komunikacja lidera charakteryzuje się przede wszystkim odwagą. Wolność wyboru nie ma ceny. Zgadza się Pani z tym stwierdzeniem? Jak Pani rozumie wolność, zwłaszcza w biznesie?

Własna firma zawsze kojarzyła mi się z wolnością od niekompetentnego szefa, możliwością pracy w różnych godzinach, zazwyczaj krócej niż 8 godzin oraz w miejscu, w którym chcę pracować, a nie muszę pracować. Firma to duża samodzielność i wolność, ale też ogromna odpowiedzialność za odpowiednie używanie tej samodzielności i wolności. Jeśli firma ma działać i przynosić zysk, to nie możemy zapominać o konsekwencji w działaniu, planowaniu swojej pracy i podejmowaniu świadomych decyzji. Co do odważnej komunikacji lidera to zgadzam się z tym stwierdzeniem. Lider powinien charakteryzować się odwagą. Już wcześniej pisałam, że nie czuję się 100% liderką, bardziej promotorką idei rozwoju kobiet. Taka postawa też wymaga odwagi i wzięcia odpowiedzialności za swoje słowa i czyny, ponieważ kobiety je naśladują, a  to może wywoływać różne konsekwencje. Aczkolwiek miło jest później usłyszeć, że jest się powodem do wyjścia z domu, pomimo fatalnego nastroju, albo do poszukiwania swojej pasji.

Filarem każdej firmy są jej pracownicy. Jak znaleźć wiernych, oddanych i lojalnych współpracowników?

W mojej firmie nie zatrudniam pracowników, ale równolegle pracuję na etacie i miałam możliwość kilkukrotnego rekrutowania pracowników do swojego zespołu. Już na etapie pierwszej rozmowy kwalifikacyjnej mój „siódmy zmysł” podpowiada, czy kandydat/kandydatka pasuje do zespołu i czy uzupełnia go swoimi kompetencjami. Słucham też, co mówi do mnie współpracownik, a nie tylko wydaję polecenia. Staram się być liderem dla pracownika, a nie wyłącznie oschłym szefem wydającym polecenia. Staram się też tworzyć mu warunki do wzrostu poprzez np. dopingowanie do kreacji własnych pomysłów na wykonywanie swoich obowiązków. Nie można też zapominać, że firma to nie instytucja, ale przede wszystkim ludzie, których należy doceniać i traktować z szacunkiem.

W czym, Pani zdaniem, tkwi siła kobiet w biznesie?

Moim zdaniem największą naszą siłą jest konsekwencja i determinacja do działania. Jako kobiety rzadko też się poddajemy. Jeśli wyrzucą nas drzwiami, to wejdziemy oknem. Nie na darmo jest też przysłowie: „Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle”. Moją siłą w biznesie jest optymizm, pozytywna energia i uśmiech.

Wierzy Pani w kobiecą intuicję? Słucha jej Pani, prowadząc swoją firmę i podejmując kluczowe biznesowe decyzje?

W moim biznesie nie podejmuję bardzo kluczowych, strategicznych decyzji. W związku z tym w tym obszarze mało wykorzystuję swoją intuicję, ale tak, wierzę w nią bardzo. Natomiast w etatowej pracy wielokrotnie korzystałam i korzystam z  tej umiejętności. Wszelkie decyzje czy też działania podejmowane pod jej wpływem były niezwykle korzystne dla mnie. Był taki moment w moim życiu, że przestałam ufać mojemu „wewnętrznemu głosowi”. Jednak podejmowane przeze mnie decyzje wówczas były mocno nietrafione. W związku z tym zaczęłam z powrotem wsłuchiwać się w swoją intuicję, a nawet ją mocniej rozwijać. Mam nadzieję, że w przypadku, gdy moja firma będzie wzrastać, intuicja będzie moim nieodłącznym doradcą.

Mówi się, że kluczem do zbudowania zaufania wśród klientów jest szczerość. Czy w dzisiejszym świecie bycie uczciwym i autentycznym jest jeszcze opłacalne?

Szczerość i autentyczność to są moje wartości, którymi kieruję się w życiu prywatnym i biznesie. Autentyczność dla mnie to ukazywanie swojej prawdziwej twarzy. Nie nakładam maski w zależności od sytuacji. W związku z tym nie muszę kontrolować tego, co mówię, robię i piszę. Wydaje mi się, że poprzez bycie autentyczną zdobywam zaufanie moich klientów oraz ich szacunek, gdyż widzą we mnie, że jestem przywiązana do wartości, którymi kieruję się w życiu osobistym i zawodowym.

Pani życiowe motto i rada, którą chciałaby Pani przekazać naszym Czytelniczkom?

Moje motto, które ostatnio mi towarzyszy to „Nie patrz w przeszłość bo potkniesz się o teraźniejszość i zaprzepaścisz przyszłość”. Czemu takie? Sobie i innym kobietom życzę, aby mniej rozpamiętywały i rozmawiały o tym, co się zdarzyło w przeszłości. Należy wyciągnąć wnioski z nieudanych spraw i iść do przodu.

Rozmowa pochodzi z książki Diamenty kobiecego biznesu. Kobiety, które zmieniają świat.” pod redakcją Ilony Adamskiej. Jeśli Cię zainteresowała i masz ochotę na więcej, zajrzyj tutaj.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *